Wielu kierowców lubi brać udział w różnych wyścigach. Czasami są to lokalne zawody na jakimś zamkniętym obiekcie, a czasami światowej klasy wyścig pod patronatem międzynarodowej organizacji samochodowej – FIA. W tym drugim przypadku trzeba jednak wiedzieć, że nie będziemy mogli po prostu wjechać na takie zawody zwykłym autem z ulicy. Trzeba najczęściej dokonać pewnych przeróbek, by móc przejść drobiazgową kontrolę techniczną.
Przede wszystkim musimy zadbać o układ hamulcowy i kierowniczy. Przed wjazdem na teren wyścigu auto przejdzie dokładny przegląd. Jeśli zostanie stwierdzony minimalny luz na wahaczach bądź innych elementach zawieszenia – nie wjedziemy. Oprócz tego nie może być najmniejszych wycieków z układu hamulcowego, klocki nie mogą być nadmiernie zużyte, podobnie tarcze.
Przewody nie mogą być łączone za pomocą złączek, każdy musi być jednolity na pełnej długości. Pojazd nie może absolutnie gubić oleju. Trzeba na to uważać zwłaszcza pod blokiem silnika Subaru, ponieważ w autach tej marki zdarzają się wycieki z korka spustowego. Warto go wymienić przed przyjazdem na zawody FIA.
Co prawda auta specjalnie przygotowane do wyścigów nie muszą mieć homologacji drogowej (przywozi się je wtedy na lawecie na tor), nie znaczy to jednak, że możemy całkowicie zrezygnować na przykład z układu oczyszczania spalin. Przy katalizatorze sportowym Mitsubishi mamy wstępne usuwanie z gazów spalinowych najbardziej szkodliwych substancji, czego wymagają obecne przepisy FIA.
